Powszechnie przyjęło się uważać, że w miarę upływu dnia powinniśmy spożywać coraz niższe dawki węglowodanów, aby w godzinach popołudniowych wyłączyć je zupełnie. Najlepiej zatem zjeść mocno węglowodanowe śniadanie, które ma za zadanie przyspieszyć przemianę materii, później zaś kolejne dostawy węglowodanów mocno ograniczać. Istnieje jednak nieco inny sposób odżywiania, który wykorzystuje zmianę wrażliwości organizmu na insulinę z zasady niską rano, a wysoką wieczorem. Pozwala on konstruować menu odmienne, oparte na śniadaniu białkowo-tłuszczowym. W porze obiadowej węglowodanów powinno się unikać, a spożyć je po treningu i na noc. Z założenia powinniśmy otrzymać wówczas zastrzyk insuliny, który będzie odżywiał mięśnie bez pobudzania produkcji tkanki tłuszczowej. Szczególnie polecane po treningu są węglowodany o wysokim indeksie glikemicznym, gdyż to one spowodują wyrzut insuliny, o który w tym właśnie przypadku chodzi. Przed snem natomiast sięgnąć po coś o niższym indeksie, zawierającym skrobię.